13 12.2015 15:50

W zaproszeniu na Radę Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Wrocławskiego przeczytałam, że 15 grudnia 2015 dyrektor Instytutu Filologii Słowiańskiej otwiera tutaj „pracownię przekładoznawczą”. I to niedługo po tym, jak sama osobiście przegoniła z Instytutu Filologii Słowiańskiej UWr. prof. Jaroslava Lipowskiego za pomocą obraźliwych i kłamliwych insynuacji. (Patrz też wpis:  „Leż” ma krótkie nogi – ale ręce miewa długie” z 9 grudnia br.)

A więc dlaczego Biblioteka Uniwersytetu Wrocławskiego po tłumaczenie naukowych tekstów zwraca się do prof. Lipowskiego, a nie do doc. Jodasa, który na jego miejsce dojeżdża z Ołomuńca? Albo do wszelkich „gwiazd” tam zatrudnionych, na przykład do słynnego poety i znawcy literatury zaolziańskiej doc. Martinka dojeżdżającego na ulicę Pocztową z Opawy, czy do którejś z opolskich polonistek, które tam trafiły przypadkowo, a z ich ewentualnych czeskich listów wyśmiewają się ich czescy korespondenci?

W tej rywalizacji między lewą ręką a ręką prawą (bez politycznych skojarzeń) wygrywa Biblioteka Uniwersytetu Wrocławskiego, bo trafiła dobrze. Prof. Jaroslav Lipowski (wrocławianin) jest trójjęzyczny i w zakresie trzech języków zachodniosłowiańskich ma uprawnienia tłumacza przysięgłego – zarówno w Polsce, jak i w Czechach. O tłumaczenia zwracają się do niego sądy, adwokaci, prokuratura i policja, nie licząc innych ważnych zainteresowanych (nie będę ciągnąć, bo reklamy nie potrzebuje). Wspomnę jednak, że na Uniwersytecie Wrocławskim Jaroslav Lipowski wydał pięć książek naukowych, w tym jedną po czesku (o zbliżaniu się do siebie i oddalaniu języków czeskiego i słowackiego w okresie istnienia państwa czechosłowackiego) i jedną po słowacku (o żywych obecnie wzajemnych wpływach fonetycznych języków polskiego, czeskiego i słowackiego). Są to pierwsze książki po czesku i po słowacku, które wyszły we Wrocławiu!  

Niezwykle „obiecująco, ciekawie i twórczo” zapowiada się zatem przekładoznawstwo na ulicy Pocztowej (inaczej „ulicy Gołębiego Serca”). Na podobny temat umieściłam tu wpis „Śmiech na sali – otwieranie, zamykanie i tak w kółko” z dnia 20.03.2015.

Lekturę szczerze polecam

 

 

 

 

Dodaj komentarz

1.png1.png4.png0.png1.png9.png3.png