Szanowna Pani Doktor!
Kilka miesięcy temu przeczytałam artykuł opisujący Pani perypetie z habilitacją. Przesłałam go mailem do paru znajomych ze środowiska i nie tylko. Wszyscy byli zbulwersowani. Jestem byłym pracownikiem Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. W załącznikach przesyłam Pani kilka pism, głównie do Rektora, w których zgłaszam nierówne traktowanie pracowników przez mojego byłego szefa oraz niewłaściwe przeprowadzenie mojej procedury habilitacyjnej przez ówczesnego Dziekana Wydziału Ekonomii, który po reorganizacji uczelni przestał istnieć.
Dwie recenzje miały charakter niemerytoryczny, w tym jedna zewnętrzna sporządzona przez prof. dr. hab. Macieja Bałtowskiego z UMCS w Lublinie zawiera poważne błędy na moją niekorzyść, które wypunktowałam w piśmie do MNiSW. Z Ministerstwa otrzymałam odpowiedź, z której wynika, że należało nie przerywać procedury, a po uzyskaniu odmowy nadania stopnia doktora habilitowanego złożyć odwołanie i wówczas podjąć kontrrecenzje.
O recenzji wewnętrznej prof. dr. hab. Tadeusza Sporka w kuluarach mówiło się, że jest niemerytoryczna, ale nikt oficjalnie na Radzie Wydziału Ekonomii głosu nie zabrał. Ówczesna Dziekan Wydziału Ekonomii jako optymalne rozwiązanie przedstawiła mi złożenie wniosku o umorzenie postępowania habilitacyjnego jako postępowania administracyjnego. Oczywiście w oczach Rektora jest niewinna, bo to ja złożyłam dobrowolnie wniosek o umorzenie, na inne moje zarzuty do dzisiaj nie mam odpowiedzi. Rzekomo sprawę bada komisja powołana ds. zasadności zarzutu o dyskryminacje ze względu na płeć, które zostało zgłoszone przez moją koleżankę. Ale to przecież inna sprawa. Z tego co wiem koleżanka nie doczekała się wyjaśnienia sprawy, tylko została dyscyplinarnie zwolniona z pracy.
Ja zaś w październiku 2019 r. doznałam ciężkiego krwotocznego udaru mózgu i 3 miesiące spędziłam w szpitalach, a to jeszcze nie koniec powrotu do zdrowia. Odczuwam, że w znacznej mierze do utraty przeze mnie zdrowia przyczyniła się nadzwyczajna kasta profesorów.
Po umorzeniu mojego postępowania habilitacyjnego po 31 latach pracy nie było dla mnie miejsca. Wprawdzie Rektor obiecał dalsze zatrudnienie, ale nie dotrzymał słowa. Traktuje nierówno pracowników, ponieważ nie od wszystkich wymaga uzyskania stopnia doktora habilitowanego. W Katedrze Ekonomii, w której pracowałam jedna osoba w wieku emerytalnym już pożegnała się ze współpracownikami, bo miała zakończyć pracę, ale jakimś trafem nawet znalazło się dla niej stanowisko. To też nie jedyny przypadek osoby na stanowisku, wobec której nie był wymagany obowiązek habilitacji. Wyrażam zgodę na opublikowanie i udostępnienie powyższej treści.
Z poważaniem
Magdalena Kozłowska
ZAŁĄCZNIKI
![]() |
pismo wysłane do MNiSW |
![]() |
odpowiedź z MNiSW |
![]() |
pytanie do rektora ws. komisji habilitacyjnej |
![]() |
pytanie do rektora ws. wynagrodzenia recenzenta |
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.